Polska według Dzika
niedziela, 12 grudnia 2021
Jej wysokość bazylika
niedziela, 5 grudnia 2021
Pogrzebu mieć nie mogę...
Jan Macha, jeszcze wtenczas nie ksiądz, urodził się osiemnastego stycznia 1914 roku w Chorzowie Starym. Data wymowna, pół roku później wybuchła pierwsza wojna światowa, potem śląskie powstania, zorganizowano plebiscyty i Chorzów wraz z wielką częścią Śląska po wielu wiekach znalazł się w granicach Polski. Gdybym był fatalistą to uznałbym, że moment urodzenia zdeterminował całe jego życie. Był pierwszym dzieckiem ślusarza zatrudnionego w Hucie Królewskiej, miał pięcioro rodzeństwa, jedna z jego sióstr zmarła w dzieciństwie, drugą siostrę zmarłą przy porodzie, dwie siostry i brata. Ukończył Państwowe Gimnazjum Klasyczne im. Odrowążów (dzisiejsze liceum nr. 1 im. Juliusza Słowackiego zwane potocznie "Słowakiem"). Grał w piłkę ręczną w klubie Azoty Chorzów zdobywając tytuł wicemistrza Polski w roku 1933. Tuż po maturze aplikował do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie (tak, śląskie seminarium wówczas w królewskim mieście miało swoją siedzibę) ale z powodu braku miejsc nie został przyjęty. Podjął studia na wydziale prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, które przerwał przenosząc się na wydział teologiczny tejże Jagiellonki. Święcenia kapłańskie przyjął, znowu symboliczna data, 25 czerwca 1939 roku z rąk biskupa Stanisława Adamskiego w kościele katedralnym śww. Piotra i Pawła przy ulicy Mikołowskiej w Katowicach (miejsce też symboliczne, kawałek dalej został zgilotynowany przez Niemców). Jego życie zamknęło się klamrą na dwudziestoleciu międzywojennym, na czasie wolnej Polski i nadziei, jaką ta Polska w ludziach wzbudziła. Można powiedzieć wprost, że ksiądz Jan jest tej nadziei symbolem.
niedziela, 28 listopada 2021
Katowicka moderna cz.1
Ale zanim o niej to najpierw mała dygresja historyczna. Po pierwszej wojnie światowej, Powstaniach Śląskich i plebiscycie Katowice przypadły Polsce i z miejsca, zgodnie z uchwałą sejmu z 15 lipca 1920 roku, zostały stolicą autonomicznego województwa śląskiego. Głównie dlatego, że nie było innego kandydata do tej roli - inne nadające się miasta, takie jak Bytom czy Gliwice, przypadły w udziale Niemcom. Taka stolica trochę z przypadku, ale skoro już jest to musiała przecież wyglądać godnie i światowo. Zwłaszcza, że tuż za miedzą było państwo, delikatnie pisząc, niezbyt nam przyjazne, któremu trzeba było zaświecić w oczy blichtrem i potęgą.
Katowice, ma się rozumieć, w roku dwudziestym nie były jakąś zapadłą dziurą a prężnym ośrodkiem przemysłowym i handlowym. Ale były też, jak na stolicę ważnego województwa, zbyt mało prestiżowe, nie miały światowego blichtru. Były też ciut przymałe, zbyt ciasne by móc się rozwijać dlatego już w roku 1924 włączono do miasta okoliczne gminy: Dąb, Załęże, Brynów, Bogucice i Ligotę. Kiedy już problem przestrzeni udało się rozwiązać do pracy przystąpili urbaniści i architekci, którzy postanowili przekształcić je w nowoczesną metropolię. I to się udało! Dość napisać, że to właśnie Katowice doczekały się przed wojną przydomka "Polskie Chicago".
sobota, 20 listopada 2021
W osiemdziesiąt miejsc dookoła aglomeracji - początek
niedziela, 14 listopada 2021
Moje małe, lokalne Mazury
środa, 10 listopada 2021
Niepodległa
sobota, 6 listopada 2021
U Matki Bolesnej
Nekropolia Matki Bolesnej - Mater Dolorosa - to chyba najbardziej znany z bytomskich cmentarzy. A na pewno najważniejszy. Ziemię pod jego założenie poświęcono w roku 1866 a dwa lata później dokonano tutaj pierwszych pochówków. Dwie dekady później powstał drugi cmentarz, kawałek dalej, Mater Dolorosa II. Ich budowa była konieczna gdyż na starym, pochodzącym jeszcze z XVII wieku cmentarzu należącym do parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (gotycki kościół na bytomskim rynku) ulokowanym poza miejskimi murami (na Piekarskim Przedmieściu) zaczęło po prostu brakować miejsca. Poza tym szybki rozwój miasta wymusił jego likwidację, jako że zaczął przeszkadzać właścicielom i mieszkańcom nowych kamienic sąsiadujących bezpośrednio z nekropolią. W miejscu starego cmentarza stoi dziś kościół parafii Świętej Trójcy, do której należą obydwa cmentarze Mater Dolorosa.
Co zaś do historii i "pięknej epoki", bo one są w tym wpisie najważniejsze - to tutaj, przy ulicy Piekarskiej, snem wiecznym śpią najważniejsi dla Bytomia ludzie: pierwszy polski prezydent miasta Piotr Miętkiewicz (włada w latach 1945 - 48),działacz społeczny i katolicki ksiądz Józef Szafranek, Ernst Oderski wypiekający pierwsze w mieście słodycze dla cukrzyków czy Paul Jackisch, znany bytomski architekt... i wielu innych zasłużonych obywateli miasta, tak Polaków jak i Niemców. Bo Bytom był, o czym się często zapomina, miastem wielu kultur i wielu narodowości, żyli tutaj obok siebie i razem ze sobą Polacy, Niemcy i Żydzi, którzy swój kirkut mają zaraz na przeciwko, po drugiej stronie ulicy Piekarskiej. Żyli, co ważne, w zgodzie i razem budowali świetność miasta. Dopiero śmieszny facet z idiotycznym wąsikiem zniszczył to, co było siłą tej ziemi, ale to już całkiem inna, tragiczna opowieść.
-
Kocham jesień... Tak po prostu, bez szczególnego powodu. A może nie, może mam powody. Te kolory tak inne od wszystkich, te kwiaty - twardzie...
-
Wzgórze Małgorzatka. Niepozorne, z małym neogotyckim kościółkiem i cmentarzem. Miejsce bardzo urokliwe, zaciszne i klimatyczne ale... dla tu...
-
Mam pecha do katowickiej moderny. Albo ona ma pecha do mnie, sam nie wiem. Kolejny raz przekładam publikację drugiej części tekstu na jej te...